- Będę musiała uciekać. - powiedziała chowając telefon do kieszeni.
- Już? - spytał z lekkim rozczarowaniem
- Tak, ciocia zaraz u mnie będzie. Ale jeszcze zdążymy pozmywać. - wstała i z talerzami w ręku udała się w kierunku zlewozmywaka.
- Ohh niee. Nie mogę ci pozwolić zmywać. Przecież jesteś moim gościem. - uśmiechnął się do dziewczyny
- No i co z tego? Będzie miał ksiądz mniej roboty na wieczór, a więcej czasu na modlitwę. - uśmiechnęła się szeroko
- Mam dzisiaj mnóstwo czasu, ale dziękuję za chęci.
- Na pewno? No dobra, ale następnym razem nie odpuszczę. - wsadziła naczynia do zlewu i ruszyli w kierunku drzwi.
- Dziękuję za miły wieczór. - mężczyzna z zadowoleniem patrzył na dziewczynę.
- Ja również. Dobrej nocy!
- Do zobaczenia!
Kamila idąc do domu, analizowała cały dzisiejszy wieczór. Szła z uśmiechem na ustach szczególnie wtedy, kiedy przypominała sobie komplement księdza Michała. Zanim dotarła do domu, napisała Gośce wszystko co się wydarzyło. Kiedy już weszła do mieszkania, cała w skowronkach usiadła na kanapie i w oczekiwaniu na ciotkę oglądała TV...
***
Ksiądz Michał zostawił naczynia w zlewozmywaku i poszedł wziąć prysznic.
Wyszedł z łazienki, wziął z wiszącej półeczki Pismo Święte i zaczął czytać kolejny rozdział.
Około 2:15 wrócił ksiądz Paweł. Cichym krokiem udał się do kuchni, żeby na szybko coś przekąsić. Otworzył lodówkę, wyjął kawałeczek wędzonej szynki, sięgnął po kromkę chleba i usiadł przy stoliku.
W zlewie zauważył dwie szklanki i dwa talerze. Pomyślał, że wikary pewnie zaprosił siostrę do siebie, żeby nie spędzać samotnie wieczoru. Proboszcz zjadł, wziął kąpiel i poszedł spać.
Następnego dnia Michał otworzył oczy i uśmiechnął się do sufitu. Śniło mu się, że razem z Kamilą był na pielgrzymce i idąc, bezkarnie trzymali się za ręce.
Wstał, ubrał się i poszedł na śniadanie.
- No i co tam u twojej siostry słychać? - zapytał ciekawy proboszcz
- Yy... u mojej siostry? W sumie ostatnio jakoś nie dzwoniłem do niej. - odpowiadał zdziwiony na pytanie proboszcza
Rzadko kiedy zdarzało się, żeby proboszcz rozmawiał z Michałem o rodzinnych sprawach.
- A to kto w takim razie zawitał wczoraj do ciebie? Bo widzę że z kolacji nic nie zostało, a nie sądzę, żebyś miał aż taki apetyt. - pytał śmiejąc się
- Jedna z uczestniczek tamtych rekolekcji, wie ksiądz... - starał się odpowiedzieć wymijająco
- Która? Chyba nie panna Lasota?
- Nooo....yyy... tak. Właśnie ona. - odpowiadał zmieszany
Wikary wiedział, że nie zrobił nic złego, ale jednocześnie było mu głupio, bo zdał sobie sprawę z tego, jak to może wyglądać oczami księdza proboszcza.
- Michał! Chcesz mi coś powiedzieć? Już plotki były, biskup przyjechał, mówiłeś, że to nie prawda...
- No bo nie prawda! - nerwowym ruchem odsunął od siebie talerz - Ona mi tylko pomaga w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży, przecież ksiądz wie!
- I tak wpadła przypadkiem na kolacyjkę? No okej. - mówił sarkastycznie proboszcz - Zapamiętaj tylko jedno. Ja tu nie chcę mieć żadnych kolejnych skandali. Uważaj co robisz. - proboszcz wstał od stołu i poszedł szykować się na poranną mszę...
No, ale skandal wisi w powietrzu:-)
OdpowiedzUsuńPóki co wszystko się uspokoiło. No może z wyjątkiem proboszcza i Krystiana. :P
UsuńMoże proboszcz zrozumie :D
OdpowiedzUsuńNikol a Ty kiedy dodasz nowy wpis?
UsuńNo czekamy czekamy co dalej :)
OdpowiedzUsuńTak jak już pisałam, uwielbiam Twojego bloga i czekam na kolejne wpisy :)! Już robi się bardzo gorąco, ciekawe co z tego wyjdzie :) pozdrawiam :*!
OdpowiedzUsuń