wtorek, 5 maja 2015

Gdy rano Kamila obudziła się, postanowiła napisać do Krystiana.

Cześć. Przepraszam Cię za wszystko. Z księdzem Michałem to serio nie tak, jak myślisz, ale skoro wolisz wierzyć w plotki, to Twój problem. Mam nadzieję, że w końcu to zrozumiesz i odbudujemy naszą przyjaźń. Szkoda by było, żeby wszystko się popsuło przez głupie nieporozumienie. Trzymaj się. :)

Dziewczyna wiedziała, że nie ma co spodziewać się odpowiedzi. Wstała z łóżka, założyła ciemne rurki i luźną bluzkę w stonowanym kolorze, żeby przed biskupem wyglądać elegancko, ale nie wyzywająco.
Około 10.30 była pod kościołem, gdzie czekał już na nią ksiądz Michał.
Oboje poszli spotkać się z biskupem do salki, w której zwykle odbywają się różnego rodzaju spotkania księży na przykład z Radą Parafialną.

- No więc słucham was. Skąd pojawiły się takie opinie na wasz temat?
- Może ja powiem. - Kamila spojrzała na księdza Michała.
- No to mów dziecko, mów. - powiedział łagodnym tonem biskup.
- Ja nie jestem w stanie powiedzieć kto puścił taką plotkę, ale zapewniam biskupa, że mnie i księdza Michała nic nie łączy. Wydaje mi się, że to po prostu czyste nieporozumienie.
- Tak jak myślałem. Ludzie są przewrażliwieni, ale nie martwcie się, jutro napiszę list, który ksiądz proboszcz przeczyta za tydzień na mszy i wszystko będzie wyjaśnione.

Kamila była zdziwiona, ponieważ spodziewała się surowej reakcji biskupa. W końcu taka afera źle robi wizerunkowi Kościoła. Ksiądz Michał również był w ogromnym szoku, bo nawet nie musiał się tłumaczyć.

- Przypomniały mi się czasy, jak zaczynałem kapłańskie życie. Też była taka sytuacja i to nawet nie jedna. Taka mentalność ludzi. Nic nie poradzimy. - mówił z uśmiechem biskup - Ksiądz Michał to jest ostatnia osoba, po której mógłbym spodziewać się czegoś takiego.
W końcu ksiądz Michał wydobył z siebie kilka słów:
- Naprawdę? I nie będzie żadnego przeniesienia do innej parafii? - pytał z niedowierzaniem.
- Michał, Michał, Michał... Czemu cię to tak dziwi? Dostawałem listy na wasz temat, tylko, że każdy z nich napisany był tym samym charakterem pisma. Ewidentnie ktoś chciał ci zaszkodzić na nowej parafii. Nie martw się już.
- O! No to teraz to mnie zaciekawiło bardzo. Ciekawe kto mnie tak nie lubi.
- Nie zaprzątaj tym sobie głowy, nie warto. - powiedział z szerokim uśmiechem biskup.

Kamila i Michał odetchnęli z ulgą. Przez jakieś pół godziny rozmawiali jeszcze z biskupem na temat parafii, ale też o zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży.
Powstał pomysł, by ich parafia zorganizowała jakieś przygotowawcze spotkania. Ksiądz Michał zdeklarował się, żeby w ramach tych przygotowań spotykać się  z Oazą na modlitwie uwielbienia co trzy tygodnie.
W końcu rozmowa dobiegła końca i biskup pojechał do kurii.

- Mam nadzieję, że mi pomożesz w tych przygotowaniach. - powiedział kapłan do dziewczyny.
- No pewnie! Z wielką przyjemnością. - powiedziała z entuzjazmem.
- To świetnie. A teraz zapraszam na mszę. Już prawie dwunasta.
- A no tak, dzisiaj niedziela! Z tego wszystkiego już mi się dni pomieszały. - zaśmiała się.


Na mszy ludzi było mniej niż zwykle, ponieważ większość parafian wolała pójść na mszę sprawowaną przez księdza proboszcza. Krystian również.
Po mszy Kamila poczekała jeszcze na księdza Michała, bo miał podać jej nowy numer telefonu, a w związku z przygotowaniami do ŚDM kontakt był im potrzebny.

***

- Halo, Michał. Wyjaśniłeś tą sprawę?
- Tak, tak siostrzyczko. Już wszystko wyjaśnione. Nie przenoszą mnie.- powiedział z zadowoleniem.
- No to całe szczęście, bo mama strasznie to przeżyła, a wiesz, że jakby przenieśli cię gdzieś daleko, to ona by tego nie wytrzymała.
- Wiem kochana, wiem. Ale na szczęście nie musi się już martwić. A powiedz mi co tam u ciebie słychać?
- A szkoda gadać, lepiej wpadnij do nas w najbliższym czasie, to wtedy sobie porozmawiamy.
- No dobrze siostrzyczko. Ucałuj mamę, ja muszę się wziąć za kazanie na następną niedzielę. Buziaki!

***

Kamila weszła po schodach i kiedy włożyła klucz do zamka, zorientowała się, że drzwi są otwarte...


6 komentarzy:

  1. Jak dobrze, że wszystko się wyjaśniło :) Tylko co się stało, że drzwi Kamy do domu są otwarte?? Może ktoś się włamał ?? Jestem jak zawsze ciekawa ciągu dalszego! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musialam troche nadrobic ale jestem zadowolona z takiego obrotu:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy dodasz ciąg dalszy?? Bardzo się niecierpliwię ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy blog. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy dodasz następną część?? Nie mogę się doczekać!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej kochane. :* Bardzo się cieszę, że wpadłyscie. Nowy wpis postaram się dodać jeszcze w ten weekend. ;)

    OdpowiedzUsuń