środa, 8 lipca 2015

Kiedy Kamila wróciła już do domu, zastała pod drzwiami Krystiana.
- Cześć Krystian. Co tu robisz? - pytała wyciągając klucze z kieszeni.
- Hej... Przyszedłem po notatki z dzisiaj.
- Aaa okej. To wejdź proszę. - zaprosiła chłopaka do siebie i poszli do pokoju po zeszyty.
- Poczekaj, bo muszę jeszcze posprawdzać czy czegoś nam nie zadali. Chcesz może coś do picia?
- Nie, dzięki. Ja tylko na chwilę...
- No dobra - usiedli na kanapie, a Kamila wyciągała po kolei wszystkie zeszyty zaglądając do środka - A co to się stało, że ciebie w szkole nie było?
- Moja mama się gorzej poczuła...
- O jej! Coś poważnego? Jak się teraz czuje? - pytała ze współczuciem
- Teraz już lepiej. No... W sumie można powiedzieć, że to coś poważnego.
- To znaczy??
- Jest w ciąży - chłopak wypowiadając te słowa wyraźnie posmutniał
- Krystian! Tak się cieszę. Będziesz braciszkiem tak, jak chciałeś. - dziewczyna przytuliła swojego "przyjaciela" - Ej... A Ty się nie cieszysz?
- Szczerze? Chyba nie. Może być nam teraz ciężko z pieniędzmi...
- Nie przesadzaj. Dacie radę. Twój tata ciągle pracuje, dużo zarabia. Nie martw się na zapas. A jak coś, to zawsze możesz na mnie liczyć. Ciotka Iwona na pewno nie będzie miała żadnego problemu, żeby Wam pomóc.
- Dzięki. Może faktycznie za bardzo się przejmuję. - wreszcie na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- No to trzymaj. Przyniesiesz mi jutro do szkoły. - podała mu zeszyty - Będziesz, nie?
- Tak. Jutro już tak. To ja będę leciał. - wstali i poszli w stronę drzwi - Dziękuję jeszcze raz.
- Nie ma sprawy. A i koniecznie pozdrów mamę.
- Pozdrowię. Narazie!
- Pa. - zamknęła za nim drzwi.

***

Następnego dnia po szkole Kamila umówiła się z Gosią na spacer, bo dziewczyna bardzo nalegała na rozmowę. Spotkały się więc w parku.
- No to co jest? - usiadły na ławce
- Byłam rano na mszy, bo miałam zajęcia dopiero na dziesiątą. I wyobraź sobie, że mszę miał jakiś młody ksiądz. I to nie był Michał!
- Jak to?? Przecież jeszcze nie czas na nowego. - mówiła zdziwiona Kamila
- No właśnie też tak pomyślałam. No i teraz mamy zagadkę... Zapytaj Michała dzisiaj może, co?
- Ja?? Michała?
- No przecież nie ja się z nim obsciskuję.
- Ja też nie. Jeju raz czy dwa do czegoś doszło. Bez przesady.
- Ale doszło. Przecież jesteście ze sobą blisko.
- Jasne... - spojrzała krzywo na przyjaciółkę - Ale zapytać mogę. Pójdę na osiemnastą, to go może złapię.
- No i git. Weeeź... ten młody to takie ciachoo... Muszę go poznać!
- Haha oj Gośka, Gośka. Ale jak on był tylko dzisiaj?
- Nawet tak nie gadaj. A jeśli faktycznie, to się dowiedz z jakiej jest parafii. Nie odpuszczę.
- Zaczynasz mnie przerażać. - zaśmiały się obie
- Dobra, to uciekaj, bo już wpół do. - Gośka wskazała na zegarek
- No to uciekam. Jesteśmy w kontakcie. - cmoknęły się w policzek na pożegnanie i każda poszła w swoją stronę...

4 komentarze:

  1. Dawaj już coś o Michale. Czekam na następny . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Meggie Thorn birds (Ptaki ciernistych krzewów)8 lipca 2015 17:01

    Kama tak tak,koniecznie coś o Michale, prosimy bardzoo :) :) Ten wpis pozostawia w napięciu i czekam z niecierpliwością na następny :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) bez Michała tez może być:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy nastepny wpis ?

    OdpowiedzUsuń