środa, 11 marca 2015

- Buu!!
Dziewczyna podskoczyła wystraszona.
- Nie bój się. To tylko ja. - ksiądz Michał ściągnął dłonie z oczu dziewczyny.
On również nie mógł zasnąć, ponieważ po kolejnej filiżance kawy był pełen energii.
- Wystraszył mnie ksiądz. - dziewczyna spojrzała na niego.
- Przepraszaaaaam. Co Ty tu tak sama stoisz?
- No już nie sama. - zaśmiała się.
- Humorek dopisuje widzę. To dobrze, no ale powiesz mi czemu nie śpisz?
- Pewnie z tego samego powodu co ksiądz. Jakoś nie jestem zmęczona.
- Ach tak? No dobrze, to może się przejdziemy?
- Hmm... okej.

Wieczór był naprawdę piękny. Księżyc w pełni i miliony gwiazd na niebie plus wysokie góry i las tworzyły niesamowity klimat. Dziewczyna była zachwycona nie tylko widokami, ale także faktem, że właśnie w tych pięknych warunkach, spaceruje sobie z księdzem Michałem. Jednak wiedziała, że ten spacer odświeży uczucie, którym darzyła go od pierwszego spotkania w parku... Już na mszy bała się tego, bo przecież ma chłopaka... Bo przecież on jest księdzem. Z resztą nawet nie miała podstaw, żeby czuć do niego coś więcej... Ale jej serce przy nim po prostu nie mogło się uspokoić.
Przez kilka chwil szli w ciszy, aż wreszcie ksiądz Michał się odezwał.
- To co? Faktycznie jesteś tak bardzo zachwycona jak to mówił Krystian?
- Tak. Jest świetnie. Ludzie tutaj są naprawdę mili, życzliwi i w ogóle akceptują mnie taką, jaka jestem. No i też adoracja dzisiaj dużo mi dała. Fajnie tak czasami oderwać się od tego wszystkiego...
- Taką, jaka jesteś? Nie rozumiem... Uważasz, że coś jest z tobą nie tak?
- Tak mi się powiedziało. - zrobiło jej się głupio, bo dziewczyna nigdy nie lubiła okazywać tego, że ma kompleksy lub jakiekolwiek inne problemy - Ale jeszcze jakby w czasie adoracji ktoś grał na gitarze, to było by cudownie.
- Na gitarze powiadasz? Myślę, że da się to załatwić.
- Jakby była gitara, to byłoby wspaniale. - powiedziała z nadzieją.
Kapłan zatrzymał się i zaproponował, żeby usiedli na ławce nad jeziorkiem.
- Słuchaj... widzę, że jednak coś jest nie tak. Bo mówisz, że ci się tutaj podoba, ale w twoich oczach widzę, że chyba nie do końca. Jeżeli chcesz, to możesz mi wszystko powiedzieć, możesz mi zaufać, serio.
- Dziękuję, ale sama sobie poradzę ze wszystkim. - spojrzała na telefon i włożyła go z powrotem do kieszeni.
- Aaa. Czyli jednak jest coś na rzeczy?
- Nic takiego, naprawdę.
Mimo, że dziewczyna chciała wcześniej porozmawiać z księdzem na temat wiary, to jednak teraz wydało jej się to głupie.
Kapłan spojrzał jej prosto w oczy.
- Posłuchaj. Jeśli coś się dzieje, to lepiej z kimś o tym porozmawiać. Ja nie nalegam, tylko po prostu martwię się, bo wiem, że krycie się ze swoimi problemami nie wychodzi nikomu na dobre.
- Nic się poważnego nie dzieje. Jeśli będę potrzebować pomocy, to jej poszukam. Dziękuję jeszcze raz. 
- No skoro mówisz, że nic, to jestem spokojniejszy. - uśmiechnął się. - Pięknie tu, prawda?
- Oj taak. Dawno nie byłam w górach. Tylko jako mała dziewczynka jeździłam z rodzicami.
- A no właśnie. Opowiedz mi coś o nich. O swoich rodzicach.
- Co tu opowiadać... Rodzice mieszkają na wsi, a ja mieszkam sobie sama. Wie ksiądz... żebym miała blisko do dobrej szkoły i w ogóle.
- To pewnie musi ci być ciężko. - powiedział ze współczuciem -Jeździsz na weekendy do domu?
- Teraz to tu, w Poznaniu jest mój dom. Z rodzicami to tylko rozmawiam przez telefon, ale ciocia mnie odwiedza, także daję sobie radę.
- No ja widzę, że ty to taka silna jesteś. Ja też wychowywałem się tak jakby bez rodziców, bo mieszkałem w internacie. Przerąbane, mówię ci. Podziwiam cię, że dajesz radę.
- A no jakoś trzeba. - uśmiechnęła się do niego.
- Trochę zimno się już zrobiło... - spojrzał na zegarek - i późno. Może chodźmy już, bo rano będzie msza, a ja miałem jeszcze napisać krótkie kazanie.
- Chodźmy. Przepraszam, że księdzu czas zajęłam i dziękuję za rozmowę.
- Oj nie. Przestań. Po takim miłym spotkaniu, to kazanie napiszę bez problemu. - uśmiechnął się szeroko.

***

Wrócili do domu rekolekcyjnego i poszli do swoich pokojów...
Kamila wzięła prysznic, zmyła makijaż, uklęknęła do modlitwy, a po modlitwie szybko zasnęła...

1 komentarz:

  1. Jak miło zobaczyć nową notkę, dziękuję :* jestem ciekawa jak rozwinie się ich znajomość ! ;) i oczywiście czekam na więcej! ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń