niedziela, 19 kwietnia 2015

Stala na środku parku i płakała rzewnymi łzami. Nie spodziewała się takiego zachowania. Myślała, że ksiądz Michał ma jakieś problemy, że jest chory...
A teraz zaczęła zastanawiać się co z nią jest nie tak. Co ona mu takiego zrobiła, że spotkała się z tak podłym zachowaniem? Nie mogła tego zrozumieć. Usiadła znowu na murku i cały czas płakała.
Chłodna, piątkowa noc, a dziewczyna siedziała sama w parku. Było już około trzeciej, kiedy postanowiła pójść do domu. Przemarznięta do szpiku kości, weszła do mieszkania i wpakowała się pod kołdrę, a chwilę potem zasnęła.

Nad ranem obudziło ją pukanie do drzwi. Nałożyła na siebie bluzę i poszła zobaczyć kogo to niesie o tej porze.
Ujrzała Krystiana. Totalnie zapomniała, że umówiła się z nim na małe zakupy.
- Ups...
- Zapomniałaś, tak? - chłopak spojrzał na dziewczynę
- Taak. Przepraszam. Możemy przełożyć to na za tydzień? - spojrzała na niego zaspanymi jeszcze oczami.
- Pewnie. Ej... A ty co? Płakałaś? - przyjrzał jej się dokładnie.
- Może trochę...
- Trochę? Nie wyglądasz jakbyś płakała tylko trochę. Co się dzieje, kochanie? - pytał zaniepokojony
- Tak jakoś mnie wzięło. Mówiłam ci, babskie sprawy. Nie zrozumiesz.
- No dobra, może nawet i nie chcę zrozumieć. - zaśmiał się i odczytał sms'a, którego właśnie dostał.
- Kto to? - zapytała zaciekawiona
- Ksiądz Michał...
- Ksiądz Michał?! Przecież nie można się do niego dodzwonić.
- No bo zmienił numer. Ale hola, hola. Skąd wiesz, że nie można??
- No wiem, bo... no bo moja ciocia... miała do niego sprawę... no i... nie umiała się dodzwonić. - po raz pierwszy skłamała swojego chłopaka -A czemu zmienił numer?
- Nie wiem. Nie pytałem. - schował telefon z powrotem do kieszeni. - Muszę lecieć, bo chciał się spotkać. Idź prześpij się jeszcze. - uściskał dziewczynę i wyszedł.

***

- Krystian, jak tam w szkole, powiedz mi.
- W szkole jak w szkole. Nic ciekawego. Ksiądz chciał się spotkać tylko po to, żeby o to spytac? - powiedzial ze zdziwieniem w głosie
- Nie tylko. Wiesz ostatnio słyszę różne rzeczy. I zastanawiam się po prostu czy Ty nie słyszałeś nic ciekawego, co powinienem wiedzieć.
Chłopak patrzył na wikarego z wielkim niezrozumieniem.
- Ale mógłby ksiądz jaśniej? Bo nie ogarniam o co chodzi...
- Ehh. Sorki Krystian. Ostatnio mam jakiś ciężki okres i bredzę. Musisz mi wybaczyć. - na jego twarzy pojawił się lekki grymas, który miał przypominać uśmiech.
- No dobra, wybaczę. Ale tak patrzę na księdza i widzę, że coś jakiś zmarnowany ksiądz jest. Coś poważnego?
- Tyle co mogę ci powiedzieć to to, że chyba będą mnie przenosić na inną parafię,  ale jak na razie czeka mnie rozmowa z biskupem i dopiero wtedy się okaże. - młody ksiądz nie potrafił się już uśmiechnąć.
- Jak to??? Przecież ksiądz tu jest krótko. Za wcześnie na przeniesienia, nie?
- Niby tak, ale parafianie sobie mnie tutaj nie życzą więc zaczeli pisać do biskupa.
- Niby dlaczego? Ksiądz jest najlepszym księdzem, jaki kiedykolwiek tu się pojawił.
- To miłe co mówisz, ale najwidoczniej inni tak nie uważają. No cóż, mam nadzieję, że jakoś to będzie, chociaż wydaję mi się, że to już pewne. Chyba nic się nie da zrobić, a mi tutaj jest tak dobrze! - spojrzał na zegarek-  Dobra Krystian, bo muszę pogrzeb odprawić. Dzięki, że przyszedłeś. Mam nadzieję, że do zobaczenia.
- Z Bogiem!

***

- JAKIE PRZENIESIENIE?????! Co ty do mnie mówisz?? - krzyczała z niedowierzaniem do telefonu.
- Ale Kamila, spokojnie, Nawet ja tego tak nie przeżywam. Nie aż tak. - Krystian próbował uspokoić dziewczynę
- Poczekaj, poczekaj. Ale dlaczego? Mówił ci? Przecież za wcześnie. Za krótko on tu jest. No po prostu nie mogą!
- Nie mówił konkretnie dlaczego, ale wspomniał o tym, że parafianie go sobie tutaj nie życzą i że piszą do biskupa z prośbami o zmianę księdza.
- To jest chore!!! Tak bez powodu???
- No właśnie nic nie powiedział z jakiego powodu. Najwidoczniej coś nabroił, a się nie chce przyznać.
- Nie no, masakra. Nie wierzę. On? On jest spoko przecież.
- No może dla nas. Nie wiadomo co robi poza kościołem.
- Nie no Krystian nie wierzę, że ty to mówisz. Przecież ty go tak lubisz!! Dobra, lepiej skończmy o tym gadać. - powiedziała z oburzeniem dziewczyna.
- Jak wolisz.
- Muszę kończyć gadać. Jutro się odezwę, pa. - powiedziała i szybko się rozłączyła. Nie mogła już dłużej hamować łez, a nie chciała, żeby Krystian słyszał, jak płacze.


***

Był już wieczór, a Kamila dopiero się przebudziła, ponieważ jak zawsze, kiedy ma jakiś problem stara się spać, żeby chociaż na chwilę nie zawracać sobie niczym głowy.
Podeszła do lustra i zobaczyła swoje podkrążone oczy. Wklepała pod oczy dużo korektora, nałożyła tusz na zmyte od płaczu rzęsy, rozpuściła włosy, a potem pobiegła po dżinsy i sweterek. Założyła buty i wyszła z domu.
Jak zwykle poszła do parku i usiadła na murku.
Zaczęła przypominać sobie rozmowę z Krystianem, analizować co może być przyczyną przeniesienia księdza Michała i znowu zaczęła płakać. W końcu stanęła twardo na ziemię i zaczęła biec w stronę plebanii.
Było już około dwudziestej trzeciej.
Kiedy dotarła do celu, stanęła na progu plebani i zaczęła pukać z całych sił w drzwi wejściowe księdza Michała.
W końcu otworzył. Gdy tylko drzwi się otworzyły, a Michał stanął jej na przeciw, ona szybko przekroczyła próg i ze łzami w oczach stanęła przed nim krzycząc:
- DLACZEGO???
- Ciszej! - zamknął za nią drzwi. - Czy Ty wiesz która jest godzina? Dziewczyno!
- DLACZEGO KSIĘDZA PRZENOSZĄ?????
- No nie mów mi, że nie wiesz. - powiedział oburzony
- No właśnie nie wiem!!! Może mi ksiądz wyjaśnić????
- Ja?? A co Ty sobie wyobrażasz? Najpierw rozpowiadasz wszystkim nie wiadomo co, a teraz przybiegasz do mnie z płaczem, że mnie przenoszą? A CZEGO TY SIĘ SPODZIEWAŁAŚ??

1 komentarz:

  1. Oooo kurczę to ks. Michał zagiął Kamilę, która pewnie nic nie wiedziała... Mam nadzieję, że pogadają sobie i wszystko wyjaśnią ;)

    OdpowiedzUsuń