poniedziałek, 9 listopada 2015

Późne popołudnie... Ze strony Michała ani jednego sms'a, ani jednego telefonu.
Kamila nie chciała dzwonić pierwsza. Przecież to on jest facetem. On powinien.
Jednak kiedy zbliżał się już późny wieczór, dziewczyna przełamała się i napisała do niego.
Nie odpisał...
Zadzwoniła. Nie odbierał... Zastanawiała się co jest grane. Pisała z Gosią, żaląc się jej i niecierpliwie czekając na tę migającą ikonkę podpisaną 'Ks. Michał'... Ale nie doczekała się i w końcu poszła spać.
Było może koło 21. Gosia wracała z rodzicami od dziadków i przejeżdżając przez jedną z mniejszych miejscowości Poznania, ujrzała pięknego czerwonego Opla pod jednym z domów. A obok niego... auto księdza Michała. Chciała szybko podzielić się z Kamilą tą wiadomością, ale nie chciała jej już budzić. Gosia myślała, że tym właśnie przypadkiem dowiedziała się, gdzie znajduje się rodzinny dom wikarego.

***

- Cześć Krystian! - krzyknęły obie w kierunku idącego chłopaka
- No cześć. - przywitał je miłym uśmiechem.
- Jak tam twoja mama? - zapytała Gosia
- W porządku. Wczoraj miała jakieś badania czy coś i nocowała w szpitalu, ale już jest wszystko okej.
- W szpitalu? To chyba jednak coś się dzieje? - pytała zmartwiona Kamila.
- Nie, nie. Mama mówi, że to jakieś kontrolne badania.
- Mhm...  No ja się tam nie znam, ale może faktycznie tak jest. - uśmiechnęła się
- Sorki, ale śpieszę się. Pogadamy innym razem. Trzymajcie się dziewczyny! - i z zakupami pobiegł do domu.

Kamila i Gosia wybrały się na wieczorną mszę. Przy ołtarzu pojawili się oboje - Wojtek i Michał.
Dziewczyny zadowolone obserwowały każdy ich gest, starając się tym samym zwrócić ich uwagę na siebie.
Wojtek od czasu do czasu patrzył w stronę Gosi jakby lekko się uśmiechając, co ostatnio w jego wykonaniu nie zdarzało się zbyt często. Michał natomiast skupiony był na ołtarzu. Msza zleciała. Po mszy dziewczyny zwolniły kroku, aby natknąć się na któregoś wychodzącego z zakrystii. Wychodził Michał.

- Szczęść Boże.
- No dzień dobry pięknym paniom. - wypowiedział z subtelnym uśmiechem.
- Czemu ksiądz nie odbierał? - umowili się, że przy świadkach zwracają się do siebie oficjalnie.
- Przepraszam Kamilko, ale nie miałem czasu. Do nocy siedziałem nad kazaniem.
Wtedy Gosi zapaliła się w głowie czerwona lampka. Przeczekała aż Michał pójdzie i wtedy powiedziała przyjaciółce, że ukochany "książę" Kamili troszeczkę ją oszukuje...


_________________________________________________________________________


Hej kochane. :))) Wreszcie udało mi się coś wrzucić. Mam nadzieję, że nie uciekłyście ode mnie. ;)
Ściskam moocno. :**

7 komentarzy:

  1. Codziennie zaglądałm patrząc czy jednak czegoś nie dodałaś no i wreszcie jest, bałam się, że może zrezygnowałaś z dalszego pisania. Bardzo sie cieszę, ze jednak tak nie bylo i wreszcie coś dodałaś. Z niecierpliwością czekam na dalszą część! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wiem kto nabijał mi te wyświetlenia. ;))
      Miło mi bardzo. Buziaki. :*

      Usuń
  2. Nikoletta.niki@vp.pl10 listopada 2015 16:30

    No wkoncu się doczekałam panno K....
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu, Kama tak być dalej nie może:) Poproszę o więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Specjalnie dla Ciebie dodałam dziś odcinek:) pozdrawiam i ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kama dodawaj często i gęsto , bo zaglądam tutaj prawie codziennie :) los16@o2.pl napisz do mnie mam kilka pytań Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń